Od niepamiętnych czasów ludzie potrzebowali jakiegoś medium wymiany wartości. Chodziło to, aby można było w jakiś sposób przeliczyć wykonaną przez siebie pracę i otrzymać za nią ekwiwalent w jakimś dobru tak, aby można było później wymienić je na coś innego. Do celów wymiany handlowej wykorzystywano zatem jako pieniądz różne dobra powszechnego użytku. Z czasem pojawiły się także jako pieniądze bardziej abstrakcyjne „towary”, którym rolę pieniądza przypisywano w drodze pewnej społecznej umowy.
Od najdawniejszych czasów jako pieniądza używano także złota. Ono nadawało się na pełnienie roli pieniądza w sposób szczególny. Był to jeden z dwóch metali, które znała ludzkość (oprócz miedzi) odróżniający się kolorem, ale jednocześnie był szczególny bo nie ulegał korozji. był też łatwiejszy w obróbce od miedzi i wystarczająco rzadki, aby trudność zdobycia go stanowiła jasny wyznacznik wartości.
Nic dziwnego, że złoto nazywane było łzami słońca czy też metalem bogów. Ponieważ zaś od początków historii nadawało się świetnie jako kruszec do wyrobu ozdób i przedmiotów kultu, toteż było powszechnie znane i znana wszem i wobec była jego wartość. Nie było także zbyt powszechne, co czyniło je doskonałym kandydatem do roli pieniądza.
Złota nie da się wyprodukować w ilości większej niż została wydobyta. Trudno je także sfałszować, łatwo zaś ocenić jego wartość. Złoto nie wchodzi w reakcje chemiczne, łatwo jest je więc przechowywać bez utraty jego właściwości.
Powyżej wymienione cechy złota, znajdują zastosowanie także dziś. W obecnych czasach złoto nie jest już bezpośrednio obecne w obiegu monetarnym. Niemniej jednak inwestowanie w złoto może i powinno stanowić jeden z elementów budowy zrównoważonego portfela inwestycyjnego. Cechy złota takie jak powszechna rozpoznawalność, ograniczona dostępność czy powszechnie znana wartość czynią je doskonałą polisą ubezpieczeniową na wypadek kiedy szwankuje system papierowego pieniądza zbudowany w oparciu o banki i kredyt.
Złoto stanowi kontrarny względem tradycyjnych rynków akcji czy obligacji element, tak zwanej „bezpiecznej przystani” do której uciekają inwestorzy gdy na rynkach tworzą się turbulencje.
Stąd też inwestowanie w złoto ma swoje uzasadnienie, w tym, że w przypadku zawirowań takich jak krach na rynkach akcji, czy hiperinflacja, ta część portfela zainwestowana w złoto pozostanie względnie bezpieczna, a wartość, którą złoto przechowuje będzie – nawet po wielu latach, ekwiwalentna tej, którą w nim zachowaliśmy.